W zeszłym tygodniu pytałam Was na Moim asku, czy jesteście zainteresowani postem dotyczącym urody, a chodzi Mi tu o radzenie Sobie z tzw. nieprzyjaciółmi, czyli pryszczami. Może rozwinie się to w jakiś temat, który będzie poruszany, co tydzień, czy 2 - zobaczymy.
TONIK
Zacznijmy najpierw od oczyszczenia naszej twarzy, co jest raczej oczywiste, a szczególnie dla osób, które codziennie się malują. Trzeba pozbyć się wszystkich podkładów, kremów bb, żeby nasza skóra mogła oddychać. Tu możemy kupić tonik lub pobawić się i sami coś wykombinować. Ja osobiście znalazłam 2 sposoby. Jedna jest dla wszystkich typów cery, a druga dla tłustej, mieszanej oraz trądzikowej, gdyż jest mocniejsza.
1. Sok z ogórka - jest bardzo delikatny dla naszej cery, więc nie ma możliwości jej jakoś podrażnić, czy jeszcze pogorszyć obecny stan naszej cery.
2. Sok z imbiru - sok z imbiru ma to do siebie, ze możemy go zostawić w termosie i nie musimy się martwić o to, że na następny dzień po otworzeniu będzie już do wylania. Ma on działania przeciwbakteryjne, czyli to, co pomoże nam w uzyskaniu lepszej cery. Niestety, ale on jest też silny. Kiedy przemyjemy nim twarz, to możemy odczuwać takie lekkie pieczenie, które trwa ok. 3 minuty, co nie każdemu musi się podobać. Nie należy też tego toniku stosować codziennie, gdyż może też dojść do wysuszenia twarzy chyba, że będziemy ją dobrze nawilżać kremami. Możemy również stosować ten tonik punktowo, czyli na wybrane niedoskonałości.
PEELING
Ma on nam pomóc w złuszczeniu się martwego naskórka. Dla innych może być przyjemnością lub nie. ja osobiście go lubię, a szczególnie chwile po nim, kiedy przychodzi czas na maseczkę nawilżającą, bo oczywiście - powinniśmy potem wilżyć naszą skórę, bo w przeciwnym wypadku będzie przesuszona.
najlepiej do peelingu użyć takiej dużej szczotki lub szczoteczki do zębów. Należy podążać od dołu do góry okrężnymi ruchami. Tu akurat nie szukałam czegoś naturalnego. jakoś wolę te kupne.
Tu można powiedzieć, że kończymy z takim 'rutynowym' oczyszczeniem. Peelingi powinniśmy wykonywać ok. 2-3 razy w tygodniu. Jak będziemy to robić za często, to przesuszymy skórę zmęczymy tym skórę. Możliwe, ze tez efekty nie będą takie rewelacyjne.
najlepiej do peelingu użyć takiej dużej szczotki lub szczoteczki do zębów. Należy podążać od dołu do góry okrężnymi ruchami. Tu akurat nie szukałam czegoś naturalnego. jakoś wolę te kupne.
Tu można powiedzieć, że kończymy z takim 'rutynowym' oczyszczeniem. Peelingi powinniśmy wykonywać ok. 2-3 razy w tygodniu. Jak będziemy to robić za często, to przesuszymy skórę zmęczymy tym skórę. Możliwe, ze tez efekty nie będą takie rewelacyjne.
Często wyskakują nam nieprzyjaciele. Nie wiem jak wy, ale ja miałam/mam (staram się już tak nie robić) taki odruch, ze jak go widzę, to próbuje się go pozbyć. Czy to wydrapanie, czy wyciśniecie. Niestety, ale to nie jest dla nas dobre i w gimnazjum przekonałam się na własnej skórze. Cała skóra była podrapana, sucha i czasami leciała Mi przez to krew, bo nie mogłam się powstrzymać. Moja skóra była w fatalnym stanie.
W tym roku wzięłam się za nią. Efekty są i to ogromne. Jedynie muszę jeszcze walczyć z wypryskami w tzw. strefie T (czoło, nos i broda). Nie ma tak, że mam na chwilę obecną porcelanowa twarz, ale wygląda o wiele zdrowiej. Oczywiście jak są gorsze dni, to wyskakują Mi wypryski, ale umiem już z nimi poradzić i napisze Wam jak z nimi się uporałam.
1. Pasta do zębów - może niektórych to zdziwi, ale pasta może nam pomóc. Wystarczy, ze na noc nałożymy punktowo odrobinę pasty (najlepiej Elmex lub białej, w jednolitym kolorze). jej ilość, to zależy od waszego upodobania, ale grubsza sama schodzi. Ona wysusza nam 'wroga' i staje się bardziej dojrzały i po takim kilkukrotnym stosowaniu nie ma po nim śladu. Jest to najbezpieczniejszy sposób.
2. Spirytus lub amol - tu do wyboru, bo efekt powinien być raczej podobny. Robimy tak samo jak z pastą, ale potem należy dokładnie umyć ręce, żeby płyn nie dostał się nam do oczu.
Te sposoby możemy stosować nawet kilka razy dziennie. Najważniejsze jest, żebyśmy byłe cierpliwe, bo jak będziemy ingerować palcami (wyciskanie), to efekty będą opłakane i gojenie się może trwać dłużej niż usunięcie wroga naturalnymi metodami.
To na tyle. Mam nadzieje, że choć trochę pomogłam. Niektórzy może znali już niektóre metody lub nie.
Mam pytanie, czy chcecie, żebym wam pokazała Mój codzienny makijaż? Nie jestem pewna, czy komuś by coś dała, ale nie mam pomysłu na notkę, a może Wy macie jakiś pomysł.
Jakie są Wasze sposoby na ładniejszą cerę?
Używacie do tego jakiś konkretnych produktów?
Oyasumi ♥
Pomysł na notkę według mnie dobry,czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńSzczerze,sama chciałam ostatnio spróbować 'zlikwidować' jednego potwora na mojej twarzy pastą do zębów,jednak czytałam,że po zastosowaniu jej skóra jest czerwona,czasami nawet poparzona.Mam co do tego wątpliwości. :(
Rozumiem twoje obawy, ale miętowa, niezbyt ostra nic nie zrobi. Może jedynie przez chwile orzeźwić dane miejsce, ale nic tych rzeczy. ja polecam Elmex, bo jest łagodna, jednolita i jak nałożymy grubszą warstwę, to samo nam schodzi.
UsuńJuż bardziej niebezpieczny jest spirytus, czy amol, bo one po jakimś czasie mogą nam wysuszyć dane miejsce i trzeba je smarować. jest też bardziej piekący (da się wytrzymać, ale różnica jest) i już tu bym bardziej przewidywała zaczerwienienia.
Ja niestety muszę sama robić peelingi, mam zbyt wrażliwą skórę. Zawsze robię z kaszy, podobno można też z kawy. A co do pasty to rzeczywiście pomaga.
OdpowiedzUsuń